Między narcystycznym zachwytem nad własnymi możliwościami a depresyjną melancholią ograniczeń jakim podlegamy. Tych nałożonych na nas przez otoczenie, rodzinę, społeczeństwo, przyjaciół, ekonomię... Których każdy twórca jest bezgranicznym więźniem. Takie oto stany ducha targały jednym z ojców nowożytnego malarstwa i grafiki europejskiej -
Albrechtem Dürerem.
Z jego listów i zapisków historycy wyczytali nieustanne przeplatanie się wielkich zamierzeń twórczych i hamujących je trosk o bieżące płatności czy nudne obowiązki domowe. Czy ludzkość ma choć wyobraźnię ile traci narzucając na takich jak on ograniczenia, których umysł twórcy ani nie rozumie, ani w istocie swej nigdy nie zaakceptuje?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz