16 marca 2010

Arma Christi

Symbole Męki Pańskiej. Obficie goszczą w sztuce gotyku, skąd przenikały do sztuki ludowej. I właśnie sztuka ludowa, rozmiłowana w formach brutalnych w swej dosłowności, z największą drobiazgowością wylicza wszystko, co da się powiązać z bólem fizycznym i psychicznym, jakiego doświadczyć musiał Jezus.
Niezastąpione w wyliczance ikonograficznej są „krzyże arma Christi” pochodzące z rejonu południowych Niemiec. Tu nawet Chrystus sam w sobie do niczego nie jest potrzebny. Wystarcza...



Idąc od szczytu: kogut, który zapiał, gdy święty Piotr po raz trzeci zaparł się swego Mistrza. Napis, a raczej cały krzyż, do którego przybito Zbawcę z umieszczonym na rozkaz Piłata napisem, wyjaśniającym winę skazańca: Jezus Nazareński, król żydowski. Kielich krwi pańskiej, do którego ową krew, najczęściej w średniowiecznych scenach ukrzyżowania, zbierają aniołowie. To też symbol akceptacji męczeńskiej śmierci – bowiem Zbawca zgodził się z woli Ojca przyjąć ten kielich. Chusta św. Weroniki, którą otarto twarz Jezusa podczas drogi krzyżowej – na niej widzimy też koronę cierniową. Mieszek z 30 srebrnikami Judasza i rękawica, symbol policzkowania. Młotki i cęgi – przydatne przy sporządzaniu krzyża i przytwierdzaniu doń skazanego. Sznur, którym Chrystusa spętano przy kolumnie biczowania. Dłonie, serce i stopy Jezusa z ranami po gwoździach i włóczni. Lampa oliwna i naczynie z oliwą – oświetlenie drogi do groty, w której złożono umęczone ciało. Włócznia, którą przebito bok i ta na której podano umierającym ocet. Rózgi do biczowania. Kij pomagający przy koronowaniu cierniem. I młotek rzeźbiarski, pomocy przy wykuwaniu napisu o którym była mowa powyżej. Szata, przylegała do umęczonego ciała a później stała się przedmiotem pożądania żołdaków. Kości - grając nimi legioniści rozstrzygnęli, komu przypadnie w udziale. Kolumna biczowania i drabina pomagająca przy zdjęciu z krzyża. Broń żołnierzy towarzyszących Jezusowi przez większą część ostatniego dnia. I wreszcie kilof oraz łopata, którymi wspomagano się przy składaniu do grobu.



W malarstwie, poza pewnymi scenami pasji w późnym gotyku, czy ocierającymi się o sztukę ludową pracami doby kontrreformacji, w zasadzie nie spotykamy pełnego katalogu arma Christi. Jak w kwaterze środkowej, dolnej Ołtarza Gandawskiego Van Eycka z 1432 roku, mamy tylko kilka wybranych symboli. Tu będą to: kielich, do którego spływa krew Mistycznego Baranka. Kolumna biczowania, krzyż z napisem, dwie włócznie – jedna z gąbką, wierzcie na słowo, że tak jest. Aniołki od kolumny i od krzyża trzymają ponadto słabo widoczne: koronę cierniową i rózgi.
Arma Christi będą pojawiać się również w scena z pasją bezpośrednio nie związanych, ale zawsze celowo. Przypominając, że życie Zbawcy, miało swój wyższy, naczelny cel. I ku owemu kulminacyjnemu momentowi, stanowiącemu istotę wiary chrześcijan, zmierzało od samego początku, tak jak zapowiedzieli to starotestamentowi prorocy.
Mam nadzieję, że jeśli zobaczycie gdzieś w obrazie któreś z tych przedmiotów zgromadzone w jakimś kącie, będziecie wiedzieć o czym chciał nam przypomnieć autor ikonograficznego programu danego przedstawienia. Nie muszę też chyba przekonywać, że wytrawny kaznodzieja potrafił wokół każdego z tych symboli zbudować odrębne, przesiąknięte dramaturgią kazanie. Stąd i żywotność symboliki pasyjnej po dziś dzień jest wyjątkowa.

1 komentarz: