Po wakacyjnym wylegiwaniu się na słońcu i obżarstwie w ciastkarniach, czas zabrać się do solidnej pracy. Pozostaje tylko rozwiązać dwa dylematy każdego ucznia: gdzie się uczyć i w co wyposażyć, by nauka była możliwą i efektywną.
Pierwszy chłód jesieni, czy jak kto woli, finalny smutek lata, przegnał precz gzy - zatem obcowanie z końmi może przebiegać w harmonii i spokoju. Wiedząc już, iż zasadniczo nie ma bariery wiekowej dla tego typu zajęć ruchowych zabieramy się do kompletowania szkolnej wyprawki.
W każdym ze sportowych supermarketów zerkając do alejek z oporządzeniem jeździeckim mamy szansę spotkać panie w różnym wieku starannie studiujące twarzowość toczków i rumieniące się pogodnie lub nabzdyczająco, kiedy spostrzegą, iż są obserwowane. Czasem są to rodziny strojące niczym na komunię swoje pociechy. Wreszcie, gdy sklep pustoszenie, trafiają się też panowie, co do joty powtarzających zachowania niewieście.
A tymczasem, moi Kochani, by jeździć konno potrzebujecie tak naprawdę tylko dwu rzeczy, których nie znajdziecie w domowej szafie: solidnego kasku i czapsów. Co więcej: względy estetyczne obu tych elementów jeździeckiego wyposażenia nie mają w praktyce najmniejszego znaczenia. Więc przeglądanie w lustrze można sobie spokojnie, póki co, darować.
...i konia. ;P
OdpowiedzUsuńOj, chyba ktoś Ci mocno nadepnął na odcisk...?
OdpowiedzUsuńA tak poza tym - witaj po wakacjach!
E tam - ani ja taki wrażliwy, ani sobie pozwalam. Ot tak wrodzony sarkazm przemawia - również Szanowne Panie serdecznie pozdrawiam. :-)
OdpowiedzUsuń