Fot za stroną klubu
Karpaty KrosnoMuszę się Wam do czegoś przyznać. Jestem zwierzem politycznym. :-) Ten blog z założenia ma stanowić dla mnie i moich ekskluzywnych :-) Czytelników azyl od problemów codzienności - w tym od polityki.
Cóż jednak począć, gdy z zadziwiającą konsekwencją rzeczywistość każe zapomnieć na chwilę o pięknie i zmierzyć się z wciskającą się zewsząd...
Państwo słabe to słabi obywatele. Mają się dobrze póki nic złego się nie dzieje. Gdy jednak rzeczywistość sprzysięga się przeciwko nim - pozostaje bezsilność i rozpacz.
Państwo wymyślono po to właśnie, by było najpotężniejszym, najsilniejszym i najskuteczniejszym sługą wspólnoty. Jeśli godzono się na jego niesprawiedliwość to właśnie dlatego, że tylko ono potrafi wyratować nas z opresji przerastającej możliwości jednostek. Nawet tych zorganizowanych w niższe formy wspólnotowe, jak rodzina, klan, korporacja, organizacja społeczna bądź terytorialna.
Nasze państwo po raz kolejny udowadnia swoją strukturalną słabość. Tak jak nie potrafi zapewnić bezpieczeństwa własnym elitom, tak nie potrafi skutecznie pomagać własnym obywatelom. Jego skuteczność ogranicza się do promienia kilku kilometrów od Premiera bądź Marszałka Sejmu - p.o. Prezydenta. A to oznacza, że tego państwa - jako skutecznego narzędzia Wspólnoty, nie ma.
Kto za to odpowiada? Mamy demokrację. Póki refleksja Wspólnoty będzie ograniczać się do emocjonalnych uniesień i wyuczonych uprzedzeń, póty ta najważniejsza i konieczna forma naszej samoorganizacji będzie ledwie namiastką - moich marzeń a Waszych potrzeb.
Pomóżmy Powodzianom. A na przyszłość - sami siebie traktujmy poważnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz