30 czerwca 2010

Siła wspólnoty


Diego Velázquez, Poddanie Bredy, 1635

I kto zdobędzie miasto nawykłe do wolności a nie zburzy go, niechaj się strzeże, aby sam przez nie zniszczony nie był, ponieważ imię wolności służy za przykrywkę powstania, a pamięć starodawnych urządzeń nie zaćmią ani dobrodziejstwa, ani długość czasu. Jakiekolwiek by środki przedsiębrano, o ile tylko mieszkańcy nie ulegną rozbiciu i rozproszeniu, starodawne imię i starodawne urządzenia zawsze wypłyną na wierzch...

Jak należy rządzić miastami lub księstwami, które, nim zdobyte zostały, rządziły się własnymi prawami, Niccolò Machiavelli.

19 czerwca 2010

Poszukiwanie równowagi



Rossetti, Monna Vanna, 1866, kolejny portret Alexy Wilding

Rossetti, portretując kobiety, starał się przezwyciężyć podział na piękno duchowe i cielesne. Zespalał oba ideały w jedynym, jaki był w stanie odnaleźć w otaczającym go świecie. W zidealozowanej postaci kobiecej. Czyli tej uwolnionej z upadku, zamkniętej w doskonałych ramach piękna i czystości.
Oczywiście, jak na kobiety z krwi i kości przystało, jego modelki emanowały zmysłowością. Aby ich cielesność nie zdominowała obrazu, artysta z reguły unikał nagości a prawie zawsze wyzywających póz. Kazał swoim modelkom patrzeć wzrokiem spokojnym, uduchowionym. Ubierał je w bogate, barwne szaty, zespalał z tłem. Czynił elementem świata, a przede wszystkim kazał im być wpierw kobietą, a dopiero w kolejny kroku - przedmiotem pożądania.

16 czerwca 2010

Kiedy zacząć?




Wakacje są po temu czasem dobrym z przyczyn oczywistych. Ale najlepiej zaczynać naukę jazdy konnej późną jesienią lub wczesną wiosną. Tej wiosny nie mieliśmy zbyt dobrych warunków do rozpoczynania – toteż jak się nie ma co się lubi, czas polubić co się ma.
Większość nie jeżdżących zastanawia się zapewne nad innym wymiarem tego pytania – ile można lub trzeba mieć lat, by rozpocząć naukę jazdy konnej.
Nie ma reguły. W zasadzie jest jedna – ściśle subiektywna. Wasza sprawność fizyczna i psychiczne nastawienie. Decydującym jest to drugie. Znam młodych, którzy siłą zagonieni na wybieg wyjeżdżali w końcu w teren ale ich przygoda z końmi kończyła się przy pierwszym upadku. W takich razach bywa to upadek dotkliwy, bowiem usztywniony, spanikowany jeździec stanowi zagrożenie i dla siebie, i w pewnych sytuacjach dla wierzchowca.
Jeśli jednak pozbawieni jesteście blokad psychicznych... Od jesieni ubiegłego roku obserwuję stopniowe postępy jeździeckie pewnej szacownej damy liczącej sobie grubo ponad 60 lat. I mając te grubo ponad 60 rozpoczęła swoją przygodę z końmi od małego padoczku. Ośmielona tym przykładem inna pięćdziesięciolatka właśnie do niej dołączyła. Z drugiej strony od półtora roku synchronizację z końskimi krokami próbuje załapać kilkuletni szkrab, mający wciąż problemy z jazdą, za to żadnych z oporządzaniem konia. Konia, pod którego brzuchem jest w stanie przejść lekko pochyliwszy głowę. Podnoszenie końskich kopyt dla tej drobniutkiej dziewczynki to fraszka – choć nie jeden stroszący groźne miny mężczyzna z drżeniem rąk chwyta się za tę robotę.
A zatem...

9 czerwca 2010

Subiektywny Przewodnik Kulinarny



Idea włączenia w moje blogerskiego oeuvre zagadnień natury kulinarnej od dawna chodzi mi po głowie. Przy czym nie mam na myśli przepisów, tudzież potraw.
Jak każdy, lubię od czasu do czasu wpaść gdzieś na kawę, na piwo, małą przekąskę, czy choćby herbatę do w miarę miłego lokalu. I o ile wyszukanie czegoś dla siebie w wielkim mieście lub miejscowości letniskowej nie nastręcza problemu - internet przelewa się od różnych przewodników, to w przypadku knajpek prowincjonalnych - przeważnie jest to wyprawa w dziką knieję. Nigdy człowiek nie wie, jakim schorzeniem przypłaci taką wizytę, z jaką lurą przyjdzie mu się zmierzyć i na jakiego impertynenta natrafić.
I stąd pomysł, by przybliżyć Wam lokale w tej części "Polski prowincjonalnej", która jest mi dość dobrze znaną. Czynię to z nadzieją, że inni Moi Bracia i Siostry Prowincjusze zaczną w ramach sieciowego pospolitego ruszenia tworzyć analogiczne mapy znanych sobie miejsc. Tak byśmy przeprawiając się przez Polskę wzdłuż i wszerz nie byli skazani na wielkomiejskie korki w poszukiwaniu zjadliwego kotleta, tudzież zatrucie z mordobiciem w sielskiej okolicy.
I jeszcze jedna, kluczowa dla całej koncepcji uwaga. Nie opisuję wszystkich lokali. Nie opisuję też najmodniejszych. Nie opisuję tych trendy, ani "najbardziej coolerskich". Moją uwagę przykuwają tylko te knajpki i spelunki, w których ja się odnajduję. Zakładam bowiem, że jeśli w ogóle ktoś to czyta, to ma ciut zbliżoną wrażliwość na świat i jeśli gdzieś zechce wleźć z rozkoszą - to w takie jak ja miejsca.
No - to teraz będzie można zacząć. :-)

4 czerwca 2010

Ludzie nie są tacy...


Stali, patrząc na siebie na olśniewająco białym piasku plaży, zdziwieni tym wybuchem. Ralf pierwszy odwrócił wzrok, udając zainteresowanego grupką maluchów na piasku. Zza granitowej płyty dobiegły okrzyki myśliwych kąpiących się basenie. Na skaju płyty leżał na brzuchu Prosiaczek i patrzył w połyskliwą wodę.
- Nie można liczyć na ludzką pomoc.
Chciał wytłumaczy, jak to jest, że ludzie nigdy nie okazują się tacy, za jakich się ich brało.

William Golding, Władca much

1 czerwca 2010

Duch i ciało



Rossetti, La Ghirlandata, 1873, Portretowana modelka to Alexa Wilding.

Dante Gabriel Rossetti – współtwórca i wybitny przedstawicieli Bractwa Prerafaelickiego - nieco konspiracyjnej wspólnoty artystycznej. W zdominowanej przez kobiety wyobraźni twórcy ścierały się dwa ideały kobiecego piękna: Soul's Beauty and Body's Beauty. Piękno ducha i piękno fizyczne. Jeszcze jedno spojrzenie na trwałą antynomię kultury europejskiej – miłości niebiańskiej i miłości ziemskiej. Wyboru między pięknem niepodlegającym unicestwieniu przez czas i naszą ułomność, a pięknem szalenie sugestywnym, lecz jeszcze bardziej ulotnym. Czy jest to konflikt nieprzezwyciężalny?