tag:blogger.com,1999:blog-11801932239830699942024-03-13T20:48:02.112+01:00Kłębowisko SztukPiękno, dobro, szlachetność... to coś co z żądnej krwi bestii, czyni człowiekaArthurhttp://www.blogger.com/profile/12696981404601747568noreply@blogger.comBlogger120125tag:blogger.com,1999:blog-1180193223983069994.post-91688014410632983522010-09-26T22:58:00.000+02:002010-09-26T22:58:55.071+02:00Tomasz Gollob – Mistrz<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/_laOaEl9ZBuE/TJ-zavJLL6I/AAAAAAAAARQ/Pvl98IrtSDc/s1600/Mistrz.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="263" src="http://4.bp.blogspot.com/_laOaEl9ZBuE/TJ-zavJLL6I/AAAAAAAAARQ/Pvl98IrtSDc/s320/Mistrz.jpg" width="320" /></a></div><br />
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">Piękne nie tylko w sportowym wymiarze zwycięstwo. <b>Tomasz Gollob</b>, zawodnik któremu wielokrotnie już wróżono zejście ze areny żużlowej, być może i z niej zejdzie ale dopiero teraz, gdy osiągnął wymarzony cel – indywidualne mistrzostwo świata. Długa to była droga. Pełna dramatycznych zwrotów. Przeciwności losu. Tym większa chwała należy się Tomkowi, że nie zrezygnował, lecz pokazał charakter prawdziwego wojownika, który konsekwentnie walczy dopóty, dopóki nie zwycięży. Wielkie brawa.</div>Arthurhttp://www.blogger.com/profile/12696981404601747568noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1180193223983069994.post-53875714848780284962010-09-25T01:56:00.000+02:002010-09-25T01:56:29.757+02:00Kolej na czapsy...Było już troszkę o kasku, a teraz co z resztą?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/_laOaEl9ZBuE/TJ05vllo3MI/AAAAAAAAARM/6vHpndsl1NM/s1600/Nanodze.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://4.bp.blogspot.com/_laOaEl9ZBuE/TJ05vllo3MI/AAAAAAAAARM/6vHpndsl1NM/s320/Nanodze.jpg" width="248" /></a></div><br />
Jak uprzednio wspominałem do jazdy będziemy musieli jeszcze zakupić czapsy. Tu wybór nie jest już aż tak wymagający, jak miało to miejsce przy ochronnym nakryciu głowy. W zasadzie, co nie kupimy będzie dobre, byle rozmiar się zgadzał. A zatem - znowu bez przymiarki, i to najlepiej pod but w którym zamierzamy jeździć, się nie obejdzie. Nie ma sensu wydawać dużej ilości pieniędzy na fajerwerki, których jakość i tak może zostać boleśnie zweryfikowana w siodle. Polecam rozważny umiar - w miarę solidne, z zamszu lub pseudozamszu w zupełności wystarczą. Przy zakupie warto nieco szarpnąć czymś takim w miejscu łączenia suwaka do materiału. Jeśli szycie wygląda marnie, to poszukajmy przyzwoitszego produktu. Obciążenia na koniu są większe niż siła w rękach większości z Was, dlatego protesty sprzedawcy należy traktować jako potwierdzenie kiepskiej jakości produktu.<br />
Jedne posłużą do intensywnej jazdy na rok, inne rozlatują się po miesiącu. Dobrze jest zatem upatrzyć sobie przyzwoitą linię i jej się trzymać. Z doświadczenia wiem, że taki system sprawdza się znakomicie.<br />
Bez czapsów oczywiście można jeździć, jak ktoś się uprze, ale po co, skoro i tak są potrzebne by ochraniać nogę, zapobiegać wplataniu się puślisk w spodnie i innym cudacznym zdarzeniom jakie mogą się kawalerzyście bez nich przytrafić. A doprawdy - wyobraźnia ludzka i siła przypadku zdają się nie mieć granic. Arthurhttp://www.blogger.com/profile/12696981404601747568noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1180193223983069994.post-35236996324016399812010-09-23T21:55:00.000+02:002010-09-23T21:55:05.083+02:00Pragnienia niewieście<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/_laOaEl9ZBuE/TJuv0f4BGVI/AAAAAAAAARE/ykEJTBAbqD0/s1600/KuzynPons.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://4.bp.blogspot.com/_laOaEl9ZBuE/TJuv0f4BGVI/AAAAAAAAARE/ykEJTBAbqD0/s400/KuzynPons.jpg" width="296" /></a></div><br />
<br />
Głównym wrogiem Ponsa była niejaka Magdalena Vivet, chuda i zawiędła stara panna, pokojówka pani C. De Marville i jej córki. Magdalena ta, mimo że popryszczona, a może dlatego, że popryszczona i chuda jak glista, uroiła sobie zostać panią Pons. Próżno starała się olśnić starego kawalera dwudziestoma tysiącami franków oszczędności; Pons wzgardził tym nazbyt popryszczonym szczęściem. Toteż ta Dydona z przedpokoju, która chciała zostać kuzynką swoich państwa, płatała najdokuczliwsze psoty biednemu artyście. „Oho, idzie pieczeniarz!” - wykrzykiwała słysząc kroki nieboraka na schodach i starając się o to, aby ją usłyszał. Kiedy w nieobecności kamerdynera podawał do stołu, lała swojej ofierze mało wina, a dużo wody, napełniając szklankę tak, aby ją było trudno donieść do ust. Zapominała go obsłużyć, tak że prezydentowa musiała jej przypominać (a jakim tonem?... biedny kuzyn rumienił się, słysząc ten ton!), lub też oblewała mu sosem ubranie. Słowem, była to wojna wypowiedziana przez podwładnego, pewnego swej bezkarności, przełożonemu w biedzie. Magdalena, służąca i pokojówka zarazem, była u państwa Camusot od ich ślubu. Parzyła na ciężkie początki swoich chlebodawców na prowincji, kiedy pan był sędzią w Alençon; ułatwiała im życie swym oddaniem wówczas, gdy z prezydenta trybunału w Mantes Camusot przeszedł w roku 1828 jako sędzia śledczy do Paryża. Zanadto tedy należała do rodziny, aby nie mieć powodów mścić się na niej. Ta żądza, aby dumnej i ambitnej prezydentowej wypłatać figla, zostając kuzynką jej męża, musiałą kryć jakąś głuchą nienawiść, podobną do owego żwiru, który powoduje lawiny.<br />
- Proszę pani, przyszedł pan Pons, i do tego w spencerze! - oznajmiła Magdalena prezydentowej. - Powinien by mnie nauczyć, jakim cudem on go potrafił nosić od dwudziestu pięciu lat!<br />
<br />
<b>Honoré de Balzac, <i>Kuzyn Pons</i></b>Arthurhttp://www.blogger.com/profile/12696981404601747568noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1180193223983069994.post-9235567309680680582010-09-19T22:55:00.003+02:002010-09-19T22:59:40.092+02:00Patrząc w dal<span style="font-weight:bold;"></span><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://4.bp.blogspot.com/_laOaEl9ZBuE/TJZ5CXxqOFI/AAAAAAAAAQ8/PLuxelbKHJ4/s1600/VANEyck.jpg"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 400px; height: 324px;" src="http://4.bp.blogspot.com/_laOaEl9ZBuE/TJZ5CXxqOFI/AAAAAAAAAQ8/PLuxelbKHJ4/s400/VANEyck.jpg" border="0" alt=""id="BLOGGER_PHOTO_ID_5518731475038124114" /></a><br /><span style="font-weight:bold;"></span><br /><span style="font-weight:bold;">Jan van Eyck, <span style="font-style:italic;">Trzy Marie u grobu</span>, ok 1435</span><br /><br />Malarze średniowiecznej i wczesnorenesansowej Północy przyglądając się otaczającemu im światu też dostrzegali szereg prawidłowości rządzących obrazem przy przenoszeniu go z trój na dwu wymiarową „przestrzeń”. Zmniejszanie się obiektów. Jakieś, nie do końca czytelne zbieganie linii widokowych. Wreszcie, coś czego tak bardzo pozazdrościli im Włosi, rozmywanie się barw i konturów wraz z oddalaniem się obiektów, czyli perspektywę powietrzną. Dopiero zespolenie mechanicznego myślenia o przestrzeni Włochów z naturalizmem północy dało pełnię iluzji jak i malarskich możliwości kreowania iluzjonistycznych efektów.Arthurhttp://www.blogger.com/profile/12696981404601747568noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1180193223983069994.post-3464505122617569792010-09-15T21:49:00.002+02:002010-09-15T21:52:23.405+02:00Miłość w czasach wojny<span style="font-weight:bold;"></span><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://3.bp.blogspot.com/_laOaEl9ZBuE/TJEjn7tMiyI/AAAAAAAAAQ0/4KZsDjnSZRo/s1600/DemonyWojny.jpg"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 400px; height: 336px;" src="http://3.bp.blogspot.com/_laOaEl9ZBuE/TJEjn7tMiyI/AAAAAAAAAQ0/4KZsDjnSZRo/s400/DemonyWojny.jpg" border="0" alt=""id="BLOGGER_PHOTO_ID_5517230187454696226" /></a><br /><br />Niebo zmalałe w łunie <br />na ciebie i na mnie czeka <br />jak kubek srebrny u studni <br />albo o zmierzchu twa ręka. <br /> <br />Gdy ognia porusza kaskiem <br />błyszczącym i białym jak puzon, <br />serce jak światło na maszcie <br />w piersi kołysze się pustej. <br /><br />Modlimy się dłonie łącząc <br />o pamięć otwartą jak pejzaż, <br />niech dźwiga nas dalej młodość, <br />choć z ognia, głodu, powietrza. <br /><br />Kiedy ognista kropla <br />spłynie zachodem jak liściem, <br />niebo jak ścieżka ogrodu <br />wróci nas sercu i przyjmie. <br /><br />Wtedy się łuna tętniąca <br />pod brwią nieruchomą przyśni <br />i sen jak głęboki krajobraz <br />piorun otworzy tygrysi. <br /><br /><span style="font-weight:bold;">Tadeusz Gajcy, <span style="font-style:italic;">O nas</span></span><br /><br />Miłość w czasach wojny zdaje się czymś irracjonalnym. To prawda – jest bodaj najsilniejszą potrzebą człowieka zachowującego elementarną wrażliwość. Miłość jest jednak funkcją wieczności. Przy niej czas traci znaczenie a palny i perspektywy, najbardziej nawet fantastyczne, wydają się błahostką. <br />Wojna ograbia miłość z wieczności. Jak zaraza. Powszedniość śmierci pozbawia sensu wszelkie planowanie. Sen zrównuje się ze śmiercią – bo nie wiemy, czy zatruwana okropnościami wojny miłość znajdzie chwilę oddechu we śnie, czy w śmierci. Jedynie one otwierają przed kochankami bajeczny krajobraz, do którego są stworzeni. Cóż to jednak za korzyść, skoro wieczność została ściśnięta do maligny?Arthurhttp://www.blogger.com/profile/12696981404601747568noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-1180193223983069994.post-18740686367956427002010-09-12T22:05:00.004+02:002010-09-12T22:47:20.970+02:00Głowa na karku<span style="font-weight:bold;"></span><br />Kask do jazdy konnej to jedyna rzeczy na której nie warto oszczędzać. Nie oznacza to oczywiście, byśmy musieli kupować najdroższy, jaki uda się znaleźć w katalogu. Bynajmniej. Musi być za to solidny, doskonale dopasowany do naszej głowy i wygodny. Warto zatem pokręcić się po różnych sklepach, pomacać, postukać, poprzymierzać - zwracając uwagę na jakość, wygodę i stabilność ułożenia. Pośpiech nie jest tu wskazany, za to staranność w doborze i owszem.<br />Pamiętajcie: kask ma być dla Was niedostrzegalnym podczas jazdy, za to trwale w jej trakcie do niej przylegającym gwarantem bezpieczeństwa. Ma utrzymać się na głowie w szaleńczym cwale (kiedy pęd wiatru zerwie z głowy każdą niedopasowaną atrapę) a także po uderzeniu o ziemię - jeśli takie się przytrafi. I bez paniki - upadek z konia to na prawdę żadne wydarzenie. <br /><span style="font-weight:bold;"></span><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://4.bp.blogspot.com/_laOaEl9ZBuE/TI08LPRcOgI/AAAAAAAAAQs/4FDjYc5TQ8o/s1600/Jazda.jpg"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 307px; height: 400px;" src="http://4.bp.blogspot.com/_laOaEl9ZBuE/TI08LPRcOgI/AAAAAAAAAQs/4FDjYc5TQ8o/s400/Jazda.jpg" border="0" alt=""id="BLOGGER_PHOTO_ID_5516131282374638082" /></a><br /><span style="font-weight:bold;"></span><br />Dobry kask można kupić w cenie poniżej 200 złoty. Pod żadnym pozorem nie kupujcie przez internet - bo to wyklucza możliwość solidnej przymiarki. Nie inwestujcie też w toczek - wprawdzie wygląda ładnie lecz nie o to w tym chodzi. Chroni, dużo słabiej. Nie uwierające w szyję i stabilne zapięcie, to kolejna konieczność. Polecam też kaski z osłoną zachodzącą na tył głowy. Sprzedawców można podpytać, ale po ich wykładzie reklamowy warto wyjść ze sklepu u jeszcze raz samemu pomyśleć. Nie ma bowiem pewności, czy wiedzą o czym mówią i jak w aptece, czy nie mają umowy z jakimś producentem... Chcecie zrobić dobrze swojej głowie, ruszcie nią! :-)Arthurhttp://www.blogger.com/profile/12696981404601747568noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1180193223983069994.post-51352565413392160692010-09-09T21:49:00.003+02:002010-09-09T22:01:03.098+02:00Na drodze do natury<span style="font-weight:bold;"></span><br />Świat można poznawać na dwa zasadnicze sposoby – rozumowaniem i poprzez obserwację. Ten pierwszy sposób bliższy jest filozofom. Ten drugi odkrywcom, poszukiwaczom, podróżnikom... <br /><span style="font-weight:bold;"></span><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://4.bp.blogspot.com/_laOaEl9ZBuE/TIk6cqXe2LI/AAAAAAAAAQk/jTU2chFkvBA/s1600/Mantegna.jpg"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 310px; height: 400px;" src="http://4.bp.blogspot.com/_laOaEl9ZBuE/TIk6cqXe2LI/AAAAAAAAAQk/jTU2chFkvBA/s400/Mantegna.jpg" border="0" alt=""id="BLOGGER_PHOTO_ID_5515003482775410866" /></a><br /><span style="font-weight:bold;">Andrea Mantegna, <span style="font-style:italic;">Zaśnięcie Najświętszej Marii Panny</span>, ok. 1461<br /></span><br /><span style="font-weight:bold;"></span><br />Nie jest z pewnością dziełem przypadku, iż obraz świata nas otaczającego Włosi, wzrastający w tradycji antycznej filozofii, formułowali na drodze intelektualnych dociekań. Zaś zmagający się z surowszą naturą ludzie północy – podpatrując świat bezpośrednio. <br />Według Leonarda malarstwo jest sprawą intelektu. Kreśląc, mierząc, obliczając Włosi na nowo odkryli perspektywę geometryczną pozwalającą nawet nie szczególnie zręcznemu rysownikowi stworzyć pozory realności w ukazywaniu świta trójwymiarowego na płaskiej powierzchni.Arthurhttp://www.blogger.com/profile/12696981404601747568noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1180193223983069994.post-91388026829526549532010-09-05T21:48:00.002+02:002010-09-05T21:57:07.515+02:00Kobiety i mężczyzny wspólne dążenia<span style="font-weight:bold;"></span><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://2.bp.blogspot.com/_laOaEl9ZBuE/TIP14ZnrsQI/AAAAAAAAAQc/qFgHMcl-nIE/s1600/09_01.jpg"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 274px; height: 400px;" src="http://2.bp.blogspot.com/_laOaEl9ZBuE/TIP14ZnrsQI/AAAAAAAAAQc/qFgHMcl-nIE/s400/09_01.jpg" border="0" alt=""id="BLOGGER_PHOTO_ID_5513520718130426114" /></a><br /><span style="font-weight:bold;"></span><br /><span style="font-weight:bold;">Higgins:</span><br />Czy pan spotkał kiedy mężczyznę mocnego charakteru, gdy w grę wchodzi kobieta?<br /><span style="font-weight:bold;">Pickering:</span><br />Bardzo często.<br /><span style="font-weight:bold;">Higgins:</span><br />Ja nigdy. Wiem z doświadczenia, że jak tylko dopuszczam kobietę do poufałości, natychmiast staje się zazdrosna, wymagająca, podejrzliwa, i w ogóle zaczyna być przeklętą zawadą. I na odwrót, ile razy ja pozwalam sobie na zaprzyjaźnienie się z kobietą, staję się samolubny i despotyczny. Kobiety wszystko psują. Wystarczy wpuścić je do naszego życia, aby się przekonać, że kobieta chce jednego, a my drugiego.<br /><span style="font-weight:bold;">Pickiering:</span><br />Na ten przykład czego?<br /><span style="font-weight:bold;">Higgins:</span><br />Bóg wie czego! Przypuszczam, że kobieta chce iść swoją drogą, a mężczyzna swoją, ale każde usiłuję popchnąć to drugie w niewłaściwym dla niego kierunku. Gdy jedno chce jechać na północ, to drugie marzy o południu; w rezultacie jadą razem na wschód, choć obojgu wiatr w oczy wieje...<br /><br /><span style="font-weight:bold;">Bernard Shaw, <span style="font-style:italic;">Pigmalion</span></span>Arthurhttp://www.blogger.com/profile/12696981404601747568noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-1180193223983069994.post-6734869802079074642010-09-01T22:37:00.003+02:002010-09-01T22:48:12.019+02:00Czas do szkoły<span style="font-weight:bold;"></span><br />Po wakacyjnym wylegiwaniu się na słońcu i obżarstwie w ciastkarniach, czas zabrać się do solidnej pracy. Pozostaje tylko rozwiązać dwa dylematy każdego ucznia: gdzie się uczyć i w co wyposażyć, by nauka była możliwą i efektywną. <br />Pierwszy chłód jesieni, czy jak kto woli, finalny smutek lata, przegnał precz gzy - zatem obcowanie z końmi może przebiegać w harmonii i spokoju. Wiedząc już, iż zasadniczo nie ma bariery wiekowej dla tego typu zajęć ruchowych zabieramy się do kompletowania szkolnej wyprawki.<br /><span style="font-weight:bold;"></span><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://1.bp.blogspot.com/_laOaEl9ZBuE/TH67TdwHq2I/AAAAAAAAAQU/-SuYVdFkV2c/s1600/ridewoman.jpg"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 400px; height: 339px;" src="http://1.bp.blogspot.com/_laOaEl9ZBuE/TH67TdwHq2I/AAAAAAAAAQU/-SuYVdFkV2c/s400/ridewoman.jpg" border="0" alt=""id="BLOGGER_PHOTO_ID_5512048937026431842" /></a><br /><span style="font-weight:bold;"></span><br />W każdym ze sportowych supermarketów zerkając do alejek z oporządzeniem jeździeckim mamy szansę spotkać panie w różnym wieku starannie studiujące twarzowość toczków i rumieniące się pogodnie lub nabzdyczająco, kiedy spostrzegą, iż są obserwowane. Czasem są to rodziny strojące niczym na komunię swoje pociechy. Wreszcie, gdy sklep pustoszenie, trafiają się też panowie, co do joty powtarzających zachowania niewieście. <br />A tymczasem, moi Kochani, by jeździć konno potrzebujecie tak naprawdę tylko dwu rzeczy, których nie znajdziecie w domowej szafie: solidnego kasku i czapsów. Co więcej: względy estetyczne obu tych elementów jeździeckiego wyposażenia nie mają w praktyce najmniejszego znaczenia. Więc przeglądanie w lustrze można sobie spokojnie, póki co, darować.Arthurhttp://www.blogger.com/profile/12696981404601747568noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-1180193223983069994.post-91130482183332981382010-07-25T23:14:00.002+02:002010-07-25T23:38:46.300+02:00Informacja techniczna<span style="font-weight:bold;"></span><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://2.bp.blogspot.com/_laOaEl9ZBuE/TEyrojsxBZI/AAAAAAAAAQE/ytq0m2bzHV4/s1600/REMONT.jpg"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 400px; height: 284px;" src="http://2.bp.blogspot.com/_laOaEl9ZBuE/TEyrojsxBZI/AAAAAAAAAQE/ytq0m2bzHV4/s400/REMONT.jpg" border="0" alt=""id="BLOGGER_PHOTO_ID_5497957958378653074" /></a><br /><span style="font-weight:bold;"></span><br />Robactwo zżera konie żywcem. Upał odbiera wolę do działania. Obowiązki pochłaniają czas przeznaczony na pisanie. Generalnie - przedwakacyjny remont w domu i wokół niego. Toteż na kolejną odsłonę naszych rozważań o istocie natury ludzkiej, która w pogoni za pięknem poddaje się brzydocie, przyjdzie nam zapewne poczekać do września. Szczególnie, że i ja w tym roku zamierzam się gdzieś wybrać. Do tego czasu i w trakcie nie będę niestety miał chwili oddechu. <br /> <br />Jak znam życie, Wy też nie ślęczycie teraz przed komputerem. Życzę zatem wszystkim udanych wakacji i do zobaczenia po powrotach.Arthurhttp://www.blogger.com/profile/12696981404601747568noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1180193223983069994.post-74668543819297122012010-07-05T22:46:00.004+02:002010-07-05T23:31:16.506+02:00Sztruka żywiona dramatem<span style="font-weight:bold;"></span><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://2.bp.blogspot.com/_laOaEl9ZBuE/TDJOKIU5CKI/AAAAAAAAAP8/mmi4Eq90Sk0/s1600/Venus-Verticordia.jpg"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 331px; height: 400px;" src="http://2.bp.blogspot.com/_laOaEl9ZBuE/TDJOKIU5CKI/AAAAAAAAAP8/mmi4Eq90Sk0/s400/Venus-Verticordia.jpg" border="0" alt=""id="BLOGGER_PHOTO_ID_5490536831658821794" /></a><br /><span style="font-weight:bold;">Dante Gabriel Rossetti, <span style="font-style:italic;">Venus Verticordia, 1864-68</span></span><br /><br />Myliłby się jednak ten, kto sądzi, iż punktem wyjścia dla Rossetiego, w autorskim portrecie kobiecości, była wizja stricte wyidealizowana. <br />Nie. Miał on nieco więcej, choć jak to często bywa, przewrotnego szczęścia. <br />Kobietą, która zmieniła oblicze jego sztuki i życia była modelka prerafaelitów – Elizabeth Siddal. Nie wpłynęła na sztukę Dantego w sensie formalny, lecz klasycznym. <br />Drobna dygresja. O ile mężczyźni w sztuce kobiet pojawiają się z reguły jako typy toksyczne (a może to taki obraz mężczyzny jest nachalnie promowany przez współczesną kulturę czegoś co nazywamy elitami – bo dla odmiany mężczyzna dla mas staje się zdemaskulinizowanym mydłkiem), to kobiety najwięcej dobrego czynią sztuce będąc źródłem natchnienia. Inna rzecz, że chadzającego pod rękę z obłędem.<br />Elizabeth, nieco starsza od Rossettiego, była tym właśnie ideałem odnalezionym pośród doczesności. Czyż jednak ich historia nie zatraciłaby się w banale, gdyby po prostu mogli być szczęśliwi? No nie wiem. Dość, że oni to szczęście musieli łapczywie umykającemu czasowi wyrywać z paszczy. <br />Siddal była nie akceptowana przez jego rodzinę. Z pewnością nie tylko z tego powodu zmagała się z nawrotami depresji. Nasiliły się one z chwilą, gdy poroniła pierwszą z ich córek. Zaraz po ponownym zajściu w ciążę kończy życie przedawkowując laudanum (kilkuprocentowy roztwór opium z domieszką morfiny). Jej odejście staje się początkiem kolejnego dramatu, który dotyka popadającego z czasem w dziwactwo artystę.Arthurhttp://www.blogger.com/profile/12696981404601747568noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1180193223983069994.post-34017659691873144792010-06-30T19:51:00.002+02:002010-06-30T20:02:24.371+02:00Siła wspólnoty<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://2.bp.blogspot.com/_laOaEl9ZBuE/TCuGiiLyTqI/AAAAAAAAAP0/Hua1sb2T-Mc/s1600/Breda.jpg"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 400px; height: 333px;" src="http://2.bp.blogspot.com/_laOaEl9ZBuE/TCuGiiLyTqI/AAAAAAAAAP0/Hua1sb2T-Mc/s400/Breda.jpg" border="0" alt=""id="BLOGGER_PHOTO_ID_5488628498730995362" /></a><br /><span style="font-weight:bold;">Diego Velázquez, <span style="font-style:italic;">Poddanie Bredy</span>, 1635</span><br /><br />I kto zdobędzie miasto nawykłe do wolności a nie zburzy go, niechaj się strzeże, aby sam przez nie zniszczony nie był, ponieważ imię wolności służy za przykrywkę powstania, a pamięć starodawnych urządzeń nie zaćmią ani dobrodziejstwa, ani długość czasu. Jakiekolwiek by środki przedsiębrano, o ile tylko mieszkańcy nie ulegną rozbiciu i rozproszeniu, starodawne imię i starodawne urządzenia zawsze wypłyną na wierzch...<br /><br /><span style="font-style:italic;">J<span style="font-weight:bold;">ak należy rządzić miastami lub księstwami, które, nim zdobyte zostały, rządziły się własnymi prawami</span>, Niccolò Machiavelli.</span>Arthurhttp://www.blogger.com/profile/12696981404601747568noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1180193223983069994.post-48816013036269480862010-06-19T00:23:00.005+02:002010-06-19T01:08:35.232+02:00Poszukiwanie równowagi<span style="font-weight:bold;"></span><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://4.bp.blogspot.com/_laOaEl9ZBuE/TBv8BjQQX2I/AAAAAAAAAPs/ARd9piH-6fQ/s1600/Alexa.jpg"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 337px; height: 400px;" src="http://4.bp.blogspot.com/_laOaEl9ZBuE/TBv8BjQQX2I/AAAAAAAAAPs/ARd9piH-6fQ/s400/Alexa.jpg" border="0" alt=""id="BLOGGER_PHOTO_ID_5484254074827202402" /></a><br /><span style="font-weight:bold;">Rossetti,<span style="font-style:italic;"> Monna Vanna</span>, 1866, </span><span style="font-style:italic;">kolejny portret Alexy Wilding</span><br /><span style="font-weight:bold;"></span><br />Rossetti, portretując kobiety, starał się przezwyciężyć podział na piękno duchowe i cielesne. Zespalał oba ideały w jedynym, jaki był w stanie odnaleźć w otaczającym go świecie. W zidealozowanej postaci kobiecej. Czyli tej uwolnionej z upadku, zamkniętej w doskonałych ramach piękna i czystości. <br />Oczywiście, jak na kobiety z krwi i kości przystało, jego modelki emanowały zmysłowością. Aby ich cielesność nie zdominowała obrazu, artysta z reguły unikał nagości a prawie zawsze wyzywających póz. Kazał swoim modelkom patrzeć wzrokiem spokojnym, uduchowionym. Ubierał je w bogate, barwne szaty, zespalał z tłem. Czynił elementem świata, a przede wszystkim kazał im być wpierw kobietą, a dopiero w kolejny kroku - przedmiotem pożądania.Arthurhttp://www.blogger.com/profile/12696981404601747568noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1180193223983069994.post-3084617598832332652010-06-16T20:23:00.003+02:002010-06-16T20:53:23.694+02:00Kiedy zacząć?<span style="font-weight:bold;"></span><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://1.bp.blogspot.com/_laOaEl9ZBuE/TBkcXlODjkI/AAAAAAAAAPk/kEDkxobSqcc/s1600/Przed+Startem.jpg"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 400px; height: 327px;" src="http://1.bp.blogspot.com/_laOaEl9ZBuE/TBkcXlODjkI/AAAAAAAAAPk/kEDkxobSqcc/s400/Przed+Startem.jpg" border="0" alt=""id="BLOGGER_PHOTO_ID_5483445212753923650" /></a><br /><br />Wakacje są po temu czasem dobrym z przyczyn oczywistych. Ale najlepiej zaczynać naukę jazdy konnej późną jesienią lub wczesną wiosną. Tej wiosny nie mieliśmy zbyt dobrych warunków do rozpoczynania – toteż jak się nie ma co się lubi, czas polubić co się ma. <br />Większość nie jeżdżących zastanawia się zapewne nad innym wymiarem tego pytania – ile można lub trzeba mieć lat, by rozpocząć naukę jazdy konnej. <br />Nie ma reguły. W zasadzie jest jedna – ściśle subiektywna. Wasza sprawność fizyczna i psychiczne nastawienie. Decydującym jest to drugie. Znam młodych, którzy siłą zagonieni na wybieg wyjeżdżali w końcu w teren ale ich przygoda z końmi kończyła się przy pierwszym upadku. W takich razach bywa to upadek dotkliwy, bowiem usztywniony, spanikowany jeździec stanowi zagrożenie i dla siebie, i w pewnych sytuacjach dla wierzchowca. <br />Jeśli jednak pozbawieni jesteście blokad psychicznych... Od jesieni ubiegłego roku obserwuję stopniowe postępy jeździeckie pewnej szacownej damy liczącej sobie grubo ponad 60 lat. I mając te grubo ponad 60 rozpoczęła swoją przygodę z końmi od małego padoczku. Ośmielona tym przykładem inna pięćdziesięciolatka właśnie do niej dołączyła. Z drugiej strony od półtora roku synchronizację z końskimi krokami próbuje załapać kilkuletni szkrab, mający wciąż problemy z jazdą, za to żadnych z oporządzaniem konia. Konia, pod którego brzuchem jest w stanie przejść lekko pochyliwszy głowę. Podnoszenie końskich kopyt dla tej drobniutkiej dziewczynki to fraszka – choć nie jeden stroszący groźne miny mężczyzna z drżeniem rąk chwyta się za tę robotę. <br />A zatem...<br /><object width="480" height="385"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/kNmYbD8v0_o&hl=pl_PL&fs=1&color1=0x402061&color2=0x9461ca"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/kNmYbD8v0_o&hl=pl_PL&fs=1&color1=0x402061&color2=0x9461ca" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="480" height="385"></embed></object>Arthurhttp://www.blogger.com/profile/12696981404601747568noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1180193223983069994.post-27653160091696763042010-06-09T21:50:00.005+02:002010-06-09T22:36:49.241+02:00Subiektywny Przewodnik Kulinarny<span style="font-weight:bold;"></span><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://4.bp.blogspot.com/_laOaEl9ZBuE/TA_5j1U_NoI/AAAAAAAAAPc/B7dKQgKEWo4/s1600/Trzyswiatla.jpg"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 237px; height: 400px;" src="http://4.bp.blogspot.com/_laOaEl9ZBuE/TA_5j1U_NoI/AAAAAAAAAPc/B7dKQgKEWo4/s400/Trzyswiatla.jpg" border="0" alt=""id="BLOGGER_PHOTO_ID_5480873665539028610" /></a><br />Idea włączenia w moje blogerskiego oeuvre zagadnień natury kulinarnej od dawna chodzi mi po głowie. Przy czym nie mam na myśli przepisów, tudzież potraw. <br />Jak każdy, lubię od czasu do czasu wpaść gdzieś na kawę, na piwo, małą przekąskę, czy choćby herbatę do w miarę miłego lokalu. I o ile wyszukanie czegoś dla siebie w wielkim mieście lub miejscowości letniskowej nie nastręcza problemu - internet przelewa się od różnych przewodników, to w przypadku knajpek prowincjonalnych - przeważnie jest to wyprawa w dziką knieję. Nigdy człowiek nie wie, jakim schorzeniem przypłaci taką wizytę, z jaką lurą przyjdzie mu się zmierzyć i na jakiego impertynenta natrafić. <br />I stąd pomysł, by przybliżyć Wam lokale w tej części "Polski prowincjonalnej", która jest mi dość dobrze znaną. Czynię to z nadzieją, że inni Moi Bracia i Siostry Prowincjusze zaczną w ramach sieciowego pospolitego ruszenia tworzyć analogiczne mapy znanych sobie miejsc. Tak byśmy przeprawiając się przez Polskę wzdłuż i wszerz nie byli skazani na wielkomiejskie korki w poszukiwaniu zjadliwego kotleta, tudzież zatrucie z mordobiciem w sielskiej okolicy. <br />I jeszcze jedna, kluczowa dla całej koncepcji uwaga. Nie opisuję wszystkich lokali. Nie opisuję też najmodniejszych. Nie opisuję tych trendy, ani "najbardziej coolerskich". Moją uwagę przykuwają tylko te knajpki i spelunki, w których ja się odnajduję. Zakładam bowiem, że jeśli w ogóle ktoś to czyta, to ma ciut zbliżoną wrażliwość na świat i jeśli gdzieś zechce wleźć z rozkoszą - to w takie jak ja miejsca. <br />No - to teraz będzie można zacząć. :-)Arthurhttp://www.blogger.com/profile/12696981404601747568noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-1180193223983069994.post-55546427756569667182010-06-04T23:25:00.002+02:002010-06-04T23:32:58.749+02:00Ludzie nie są tacy...<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://2.bp.blogspot.com/_laOaEl9ZBuE/TAlw8JKK7_I/AAAAAAAAAPM/fYfOeYidwkI/s1600/Wladca.jpg"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 126px; height: 179px;" src="http://2.bp.blogspot.com/_laOaEl9ZBuE/TAlw8JKK7_I/AAAAAAAAAPM/fYfOeYidwkI/s400/Wladca.jpg" border="0" alt=""id="BLOGGER_PHOTO_ID_5479034600225959922" /></a><br />Stali, patrząc na siebie na olśniewająco białym piasku plaży, zdziwieni tym wybuchem. Ralf pierwszy odwrócił wzrok, udając zainteresowanego grupką maluchów na piasku. Zza granitowej płyty dobiegły okrzyki myśliwych kąpiących się basenie. Na skaju płyty leżał na brzuchu Prosiaczek i patrzył w połyskliwą wodę. <br />- Nie można liczyć na ludzką pomoc.<br />Chciał wytłumaczy, jak to jest, że ludzie nigdy nie okazują się tacy, za jakich się ich brało. <br /><br /><span style="font-weight:bold;">William Golding, <span style="font-style:italic;">Władca much</span></span>Arthurhttp://www.blogger.com/profile/12696981404601747568noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1180193223983069994.post-2125737125050590682010-06-01T22:11:00.003+02:002010-06-01T22:12:59.586+02:00Duch i ciało<span style="font-style:italic;"></span><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://2.bp.blogspot.com/_laOaEl9ZBuE/TAVphqqcXAI/AAAAAAAAAO8/S7M6DMP7tWI/s1600/La+Ghirlandata.JPG"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 272px; height: 400px;" src="http://2.bp.blogspot.com/_laOaEl9ZBuE/TAVphqqcXAI/AAAAAAAAAO8/S7M6DMP7tWI/s400/La+Ghirlandata.JPG" border="0" alt=""id="BLOGGER_PHOTO_ID_5477900548874984450" /></a><br /><span style="font-weight:bold;">Rossetti, <span style="font-style:italic;">La Ghirlandata</span>, 1873,</span> <span style="font-style:italic;">Portretowana modelka to Alexa Wilding. </span><br /><br />Dante Gabriel Rossetti – współtwórca i wybitny przedstawicieli Bractwa Prerafaelickiego - nieco konspiracyjnej wspólnoty artystycznej. W zdominowanej przez kobiety wyobraźni twórcy ścierały się dwa ideały kobiecego piękna: Soul's Beauty and Body's Beauty. Piękno ducha i piękno fizyczne. Jeszcze jedno spojrzenie na trwałą antynomię kultury europejskiej – miłości niebiańskiej i miłości ziemskiej. Wyboru między pięknem niepodlegającym unicestwieniu przez czas i naszą ułomność, a pięknem szalenie sugestywnym, lecz jeszcze bardziej ulotnym. Czy jest to konflikt nieprzezwyciężalny?Arthurhttp://www.blogger.com/profile/12696981404601747568noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1180193223983069994.post-10952601046307314082010-05-30T22:17:00.004+02:002010-06-06T02:56:43.376+02:00Koń a sprawa polskaLach bez konia, jak ciało bez duszy. Polak rodzi się i umiera na koniu. <br />Nasze zamiłowanie oraz znawstwo natury końskiej, przez wieki było znane naszym nielicznym przyjaciołom i rzeszom wrogów. Polak na koniu budził podziw, tam gdzie go widziano w marszu paradnym. Grozę zmieszaną z podziwem – tam gdzie gościł wojennym zagonem. <br />Istnieje oczywiście wytłumaczenie tego fenomenu natury gospodarczej, geograficznej i wojskowej. Jednak czynniki materialne jedynie wzmocniły miłość, która i tak zaistnieć musiała z uwagi na polskiego ducha. Umiłowanie wolności, poczucie dumy, natura skora do brawury, kpiąca ze śmierci, niczym nie spętana siła przemierzająca w szalonym pędzie bezkresne przestrzenie... <br /><span style="font-weight:bold;"></span><br />Patrząc na postępy polskich programów budowy dróg i autostrad, czy na jakość tego co zbudować zdołano, tak bezlitośnie zweryfikowaną przez ostatnią zimę.... Wreszcie na „ekologiczne wyzwania” współczesności myślę sobie, że koń bynajmniej nie stoi – pardon – nie galopuje na straconych pozycjach. Dlatego powolny, żmudny, pełen niekorzystnych zwrotów akcji renesans hodowli koni jak i ich wykorzystania w „rekreacji” jest w pełni uzasadniony. <br />Czemu cudzysłów przy „rekreacji”? <br />O tym za dni kilka.Arthurhttp://www.blogger.com/profile/12696981404601747568noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1180193223983069994.post-58635218177622946972010-05-24T21:58:00.001+02:002010-05-24T22:15:27.061+02:00Cytat tygodnia - wprowadzenieDaj spokój. Sprzedał nas i cześć. Nie masz co przepraszać ani się tłumaczyć. Stało się i tyle. Tak się zdarza, gdy trzeba pracować z agentami.<br /><br /><span style="font-weight:bold;"><span style="font-style:italic;">Sprawa niebezpiecznej wdówki</span>, Erle Stanley Gardner</span>Arthurhttp://www.blogger.com/profile/12696981404601747568noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1180193223983069994.post-25541149425270852342010-05-23T22:05:00.001+02:002010-05-23T22:08:17.702+02:00Woda słodko-gorzka<span style="font-weight:bold;"></span><br /><object width="480" height="385"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/SwYe-mMn6FQ&hl=pl_PL&fs=1&color1=0x5d1719&color2=0xcd311b"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/SwYe-mMn6FQ&hl=pl_PL&fs=1&color1=0x5d1719&color2=0xcd311b" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="480" height="385"></embed></object>Arthurhttp://www.blogger.com/profile/12696981404601747568noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1180193223983069994.post-8697434726878237932010-05-21T23:03:00.002+02:002010-05-21T23:12:22.534+02:00Korki ponad WisłąGapiostwo to choroba ludzkości odwieczna. Japonizm - polegający na utrwalaniu wszystkiego co dzieje się wokół nas i przedkładanie tego quasi-dokumentalizmu nad uczestnictwo w wydarzenia, to zjawisko stosunkowo świeże. Tak jak wirtualna rzeczywistość zaczyna wypierać życie tak i dokumentalizm wypiera doznania. Daje się z tym wytrzymać, gdyby nie te korki. Pokonanie Warszawy z przejazdem przez Wisłę chwilami graniczy z obłędem. Z kolei pod Modlinem koryto Wisły zadaje się nie mieć granic. Pochłania wszytko. Imponujący i straszy to widok zarazem, jeśli człowiek zda sobie sprawę, że tuż za wałem, dwa-trzy metry poniżej obecnego poziomu wody stoją niedawno wzniesione osiedla. Ziemia tania była - ta teraz rzeka się za te okazje będzie mścić. Chyba, że ten kilkudniowy napór rzeki nasyp z pasku wytrzyma. Zobaczymy.Arthurhttp://www.blogger.com/profile/12696981404601747568noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1180193223983069994.post-3169530979407514912010-05-18T19:36:00.007+02:002010-05-18T20:19:03.818+02:00Kolejna niemoc<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://4.bp.blogspot.com/_laOaEl9ZBuE/S_LX5jNFBdI/AAAAAAAAAO0/DUMor_fLcks/s1600/KarpatyKrosno.jpg"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 400px; height: 200px;" src="http://4.bp.blogspot.com/_laOaEl9ZBuE/S_LX5jNFBdI/AAAAAAAAAO0/DUMor_fLcks/s400/KarpatyKrosno.jpg" border="0" alt=""id="BLOGGER_PHOTO_ID_5472673880911185362" /></a><br />Fot za stroną klubu <a href="http://www.nowa.karpatykrosno.net/2010/05/17/aktualnosci/stadion-karpat-pod-woda/">Karpaty Krosno</a><br /><br /><span style="font-weight:bold;"></span><br />Muszę się Wam do czegoś przyznać. Jestem zwierzem politycznym. :-) Ten blog z założenia ma stanowić dla mnie i moich ekskluzywnych :-) Czytelników azyl od problemów codzienności - w tym od polityki. <br />Cóż jednak począć, gdy z zadziwiającą konsekwencją rzeczywistość każe zapomnieć na chwilę o pięknie i zmierzyć się z wciskającą się zewsząd...<br /><span style="font-weight:bold;"></span><br />Państwo słabe to słabi obywatele. Mają się dobrze póki nic złego się nie dzieje. Gdy jednak rzeczywistość sprzysięga się przeciwko nim - pozostaje bezsilność i rozpacz. <br />Państwo wymyślono po to właśnie, by było najpotężniejszym, najsilniejszym i najskuteczniejszym sługą wspólnoty. Jeśli godzono się na jego niesprawiedliwość to właśnie dlatego, że tylko ono potrafi wyratować nas z opresji przerastającej możliwości jednostek. Nawet tych zorganizowanych w niższe formy wspólnotowe, jak rodzina, klan, korporacja, organizacja społeczna bądź terytorialna. <br /><span style="font-weight:bold;"></span><br />Nasze państwo po raz kolejny udowadnia swoją strukturalną słabość. Tak jak nie potrafi zapewnić bezpieczeństwa własnym elitom, tak nie potrafi skutecznie pomagać własnym obywatelom. Jego skuteczność ogranicza się do promienia kilku kilometrów od Premiera bądź Marszałka Sejmu - p.o. Prezydenta. A to oznacza, że tego państwa - jako skutecznego narzędzia Wspólnoty, nie ma. <br /><span style="font-weight:bold;"></span> <br />Kto za to odpowiada? Mamy demokrację. Póki refleksja Wspólnoty będzie ograniczać się do emocjonalnych uniesień i wyuczonych uprzedzeń, póty ta najważniejsza i konieczna forma naszej samoorganizacji będzie ledwie namiastką - moich marzeń a Waszych potrzeb.<br /><span style="font-weight:bold;"></span><br />Pomóżmy Powodzianom. A na przyszłość - sami siebie traktujmy poważnie.Arthurhttp://www.blogger.com/profile/12696981404601747568noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1180193223983069994.post-32403704418475474702010-05-13T21:52:00.003+02:002010-05-13T22:10:20.818+02:00Cantor Anticus - Finale<span style="font-weight:bold;"></span><br />Kontekst ważny jest nie tylko w sztuce. A ponieważ składa się z niuansów rzecz pozbawiona kontekstu (w otoczeniu bądź w nas samych) staje się niezrozumiałą, wręcz razi. Kiedy zaś kontekst jest obecny potrafimy dostrzegać formy w innych konfiguracjach niedostrzegalne. <br />Oczywiście zawsze rodzi się niepokojące pytanie, na ile docieramy do wartości obiektywnych a na ile "tresujemy" w sobie pewne reakcje. Osobiście dostrzegam istnienie prawy obiektywnej i wiem, że pewne wartości, tak w sztuce, jak w życiu, istnieją niezależnie od tego co o nich jesteśmy skłonni sądzić w swej gnuśności. <br /><span style="font-weight:bold;"></span><br /><object width="425" height="344"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/QCXML-EUEGU&hl=pl_PL&fs=1&color1=0x5d1719&color2=0xcd311b"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/QCXML-EUEGU&hl=pl_PL&fs=1&color1=0x5d1719&color2=0xcd311b" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="425" height="344"></embed></object>Arthurhttp://www.blogger.com/profile/12696981404601747568noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1180193223983069994.post-49719411348653164292010-05-11T22:10:00.003+02:002010-05-11T22:31:18.188+02:00Sztuka dworska<span style="font-weight:bold;"></span><br />W swej masie, obracająca się wokół flirtów i powierzchownej czułości, sztuka dworska budziła i budzi we mnie lekceważenie. Szczególnie widoczne jest to w muzyce oraz niektórych nurtach sztuk plastycznych. <br />A jednak - ten sam z pozoru rozrywkowy i frywolny utwór - zaprezentowany w odmiennej scenerii, oczyszczonej ze sztuczności aranżacji, z pełną gracją i siłą, zmienia swój charakter z sentymentalnego na romantyczny. To drobne przesunięcie znaczeniowe i emocjonalne sprawia, że nieco bezbarwna muzyka zaczyna przemawiać do nas z niecodzienną siłą. Oto jak wiele zależy w sztuce od kontekstu. <br /><span style="font-weight:bold;"></span><br /><object width="480" height="385"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/JnwxWUmw17k&hl=pl_PL&fs=1&color1=0x234900&color2=0x4e9e00"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/JnwxWUmw17k&hl=pl_PL&fs=1&color1=0x234900&color2=0x4e9e00" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="480" height="385"></embed></object>Arthurhttp://www.blogger.com/profile/12696981404601747568noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1180193223983069994.post-3155534542182018362010-05-10T22:50:00.004+02:002010-05-10T23:01:03.129+02:00W dążeniu do perfekcji<span style="font-weight:bold;"></span><br />Manieryzm w dążeniu do formy zniewalających popadał czasem w przesadę, która następnie została mu przypisana za cechę główną. Niesprawiedliwie. To on otworzył drzwi sztuce barokowej. To on sformułował kanony nadsubtelnego piękna trwale wpisane w poszukiwania formy doskonałej przez sztukę europejską. <br />Jest niektórych dziełach sztuki manierystycznej jakiś czar niezgłębiony. Forma tak doskonała, tak piękna, że aż trudna do nazwania a czasem wręcz do uwierzenia.<br /> <br /><object width="480" height="385"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/yezfg93pMMc&hl=pl_PL&fs=1&color1=0xe1600f&color2=0xfebd01"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/yezfg93pMMc&hl=pl_PL&fs=1&color1=0xe1600f&color2=0xfebd01" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="480" height="385"></embed></object>Arthurhttp://www.blogger.com/profile/12696981404601747568noreply@blogger.com0